Deska Toaletowa jest czystsza niż Twój Telefon!
Na temat czystości toalet urosło już tyle mitów i legend, że nie sposób je wszystkie opisać. Wchodząc do toalety, ulegamy wrażeniu, że nasze oczy wyposażone w promienie X-Ray, są w stanie dostrzec każdą pałeczkę E.coli, Salmonellę czy Shigellę. W ruch idą łokcie, którymi otwieramy drzwi, buty, którymi spuszczamy wodę, a kran odkręcamy przez papier toaletowy. Jednak prawda na temat toalet jest zgoła odmienna. Zadziwiające mogą wydać się fakty, jakie płyną z badań przeprowadzonych w toaletach. Zarówno tych publicznych, jak i prywatnych. Czy rzeczywiście toalety są tak brudne i zagrażające naszemu zdrowiu?
Badania Uniwersytetu w Arizonie dowodzą, że klapa toaletowa jest czystsza od telefonów, wózków w markecie czy klawiatury komputera. Z jakimi w takim razie toaletowymi mitami mamy do czynienia? Co jest prawdą w ogólnej opinii o publicznych ubikacjach?
-
Podajnik do papieru – Korzystanie z toalety miejskiej jest dla wielu jej użytkowników czymś w rodzaju kręcenia hula hop. Unikanie jakiegokolwiek kontaktu z czymkolwiek może przypominać sceny z Mission Impossible. Jeden z elementów toalet - podajnik do papieru może być miejscem Enterobakterii i bakterii Acinetobacter, które determinują takie zachowanie. Choć wymienione bakterie mogą wywoływać infekcje, to trzeba wziąć poprawkę na to, że dzisiaj toalety publiczne nie przypominają zapomnianych przez służby miejskie ciemnych i przerażających miejsc. Współczesna toaleta sprzątana jest regularnie, a w naszej psychice pozostał jeszcze jej wizerunek z poprzedniego ustroju.
-
Ubikacja kontra telefon – Wydawałoby się, że osobisty telefon komórkowy musi być czysty, pozbawiony jakichkolwiek bakterii czy wirusów. Jednak nasza czujność względem smartfonów i innych osobistych urządzeń mobilnych jest stosunkowo niska. Nie myślimy na co dzień o tym, czego nasz telefon dotykał, gdzie go położyliśmy, czy nasze małe dziecko chcąc obejrzeć zdjęcie nie zostawiło na ekranie śladów paluszków, które wcześniej wpychały sobie do buzi ciastko. No właśnie, prawdopodobnie lista kontaktów telefonu z najróżniejszymi organicznymi rzeczami jest o wiele dłuższa. Najbardziej znanym i jednocześnie tragicznym przypadkiem jest zarażenie się wirusem Ebola, który znajdował się na telefonie komórkowym. Przypadek tym bardziej ciekawy, że dotknął złodzieja owego pechowego telefonu. Mężczyzna ukradł aparat ze szpitala osobie, która właśnie była nosicielem śmiercionośnego wirusa. Ten sam Uniwersytet w Arizonie informuje, że na telefonie komórkowym może być nawet 10 razy więcej bakterii, niż w ubikacji.
Zobacz test przeprowadzony przez redakcję BuzzFeed
-
Deska toaletowa vs. deska do krojenia żywnosci - Największy brytyjski portal o zdrowiu donosi, że średnio na desce do krojenia znajduje się o 200% więcej bakterii niż na toaletowej klapie. Zatem można włożyć między bajki kolejny mit dotyczący tego , że wyposażenie toalet i sama ubikacja to najbardziej niebezpieczne i zanieczyszczone miejsce. Można powiedzieć, że jest to atawizm, który jeszcze tkwi gdzieś głęboko w naszej psychice. Masowa pamięć o tym, że dawniej łazienki były synonimem brudu i siedliskiem chorób.
-
„Czyszczące” ściereczki – Profesor John Oxford, prezes Rady Higieny i profesor Wirusologii Uniwersytetu Queen Mary w Londynie wypowiedział się swego czasu na temat kuchennych ściereczek:
Korzystając z zanieczyszczonych tkanin, przenosimy wszelkie bakterie i pozostawiamy je na wycieranych powierzchniach w całym domu. Poddając się w ten sposób na ryzyko infekcji.
Trzeba dodać, że badania w Wielkiej Brytanii wykazały sześciokrotnie większą ilość bakterii na ścierce kuchennej niż na toaletowej spłuczce.Prawdą jest, że w łazience mogą znajdować się zarazki, jednak nie jest to miejsce, w którym jest ich szczególnie dużo. Domowe ścierki, ręczniki oraz fartuszki mogą kryć i często kryją o wiele więcej bakterii niż ubikacja.
-
Królestwo bakterii i zarazków – alternatywny świat – Kuchenna gąbka to prawdziwa bomba epidemiologiczna, siedlisko niezliczonej liczby zarazków i bakterii. Panują tam idealne warunki do ich rozmnażania się. W gąbce do mycia naczyń może być nawet 200 000 razy więcej drobnoustrojów niż na przeciętnej desce klozetowej. Wilgoć i pozostałości po żywności są wymarzonymi warunkami do tego, by w takiej gąbce mogły się one mnożyć bez żadnych zahamowań.
*****
Prawdą odnoszącą się do czystości w toalecie jest to, że niesprzątana regularnie będzie idealnym miejscem do tego, by rozmnażały się w niej zarazki. Przynoszone na podeszwach butów, pobrudzonych rękach, w zakatarzonych nosach, etc. drobnoustroje w warunkach wilgotnych i stosunkowo ciepłych będą się namnażać. Jednak nie można powiedzieć o dzisiejszych toaletach publicznych, że są to miejsca, do których najlepiej wchodzić w kombinezonie (takim jak w „Epidemii” z Dustinem Hoffmanem). Wiele badań potwierdza, że jest to miejsce o wiele czystsze i bezpieczniejsze dla naszego domu, niż przeciętna kuchnia.